Kliknij tutaj --> 🦦 jak rozmawiać z ludźmi w szkole
Podczas szkolenia Komunikacja i współpraca w zespole weźmiesz udział w wielu ćwiczeniach, poznasz różne techniki i narzędzia usprawniające komunikację w pracy. Poznasz zasady wywierania wpływu zwiększające skuteczność komunikacji. Nauczysz się ogarnąć chaos informacyjny i poprawisz swoje relacje z ludźmi.
Witam , ostatnio zauważyłam w sobie największy problem , który sprawia że odrzucam od siebie ludzi . Mianowicie , ja w ogóle nie potrafię normalnie rozmawiać z ludźmi . Do pewnego czasu nawet nie chciałam , miałam gdzieś opinie ludzi , to czy ktoś mnie lubi czy nie , czy powiedziałam coś nie tak , chociaż ostro potrafiłam za to
Ofiary przemocy dźwigają ciężki bagaż negatywnych doświadczeń i emocji – wstydu, poczucia winy, smutku, lęku, żalu, gniewu, rozpaczy, poczucia niesprawiedliwości, poczucia niższości, upokorzenia. Przemoc może doprowadzić do znacznego obniżenia samooceny u dziecka, nieśmiałości i problemów w relacjach interpersonalnych.
Jeżeli żona decyduje o płytkach do łazienki, to mąż podejmuje decyzje na temat koloru ścian w salonie. Ktoś powie, że to przecież też nic innego jak kompromis. Rzeczywiście, coś w tym jest – w końcu ona może nie zgadzać się z kolorem ścian, a on z wzorem płytek. Jednak w tej drugiej kwestii mieli 100% decyzyjności.
Bogusław Wypychewicz szczerze przyznaje, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy zakładanie nowego biznesu było łatwiejsze 35 lat temu czy obecnie. Nie dostaniemy też od niego gotowej recepty na sukces. „Trzeba się nastawić na ciężką pracę, zdolność do ponoszenia ryzyka i życia z nim na co dzień. Do tego trzeba
Si De Rencontre Pour Ado Gratuit. Może nie trzeba się zamartwiać, że nie jest się duszą towarzystwa. Jeśli zawsze umiałeś załatwiać sprawy ważne, urzędowe i inne ,to Twoja pewna nieśmiałość nie paraliżuje Cię. Po prostu nie masz daru lekkiej rozmowy " o niczym" i tyle. Najczęsciej takie osoby jeśli odważa się mowić o tym co naprawdę je interesuje, na czym się znają, co lubią lub dlaczego nie zgadzają sie z jakimiś poglądami zyskują jednego, dwóch przyjaciól ale takich z którymi utrzymują kontakt przez całe swoje dorosle życie. I najcześciej tez takie osoby jak odważa się zawalczyć o dziewczynę, ktora sobie umyślili lub dadzą się poderwać jakiejś upartej i odważnej, która sobie jego upatrzyła -tworzą z taką "oną" zupełnie udany związek. A to dlatego, że zakochane oczy tej dziewczyny budza odwagę do szerszej wypowiedzi, do odsłonienia swoich przemyśleń i wtedy dla onej dziewczyny okazuje się, że jest to bardzo interesujący partner ,z którym tworzy udany ona jest tak sprytna, że wie iż jesteś bardzo interesujący i pewne Twoje wycofane zachowania w grupie toleruje, bo wie, ze tylko ona ma dostęp do Twego wnętrza, do Twoich przemyśleń, do Twoich poglądow. Nie zamartwiaj się tak swoją pewnego rodzaju mrukliwością - nie jestes przez innych tępiony. Tyle, że nie masz charakteru bardzo otwartego czlowieka. Róznismy na tym padole ziemskim i przez to bardziej interesujący jako populacja.
„Jak tam w szkole?”. Dlaczego to bardzo złe pytanie? Jeśli chcemy rozmawiać z dzieckiem o szkole i dostać wartościowe informacje, musimy przestrzegać ważnej zasady: nigdy nie pytać „Jak tam w szkole?”. Dla niego szkoła to nie tylko lekcje i nauka. To przede wszystkim jego życie społeczne. Pytając o przyjaźnie, spotkania, kłopoty, zaciekawienia zamiast o oceny, dowiemy się, co jest naprawdę ważne dla naszego dziecka Szkoła w wielu domach jest tematem drażliwym. Trudno o niej rozmawiać, zwłaszcza z nastolatkami. Jak pytać, żeby usłyszeć odpowiedź inną niż: OK, nudno, jak zwykle? Skąd wiedzieć, co naprawdę słychać w szkole naszego dziecka? Nie jest to wbrew pozorom takie proste, a elektroniczne gadżety w postaci e-dzienników wcale tego nie ułatwiają. Wydaje się, że jeszcze nigdy w historii wiedza rodziców o sytuacji szkolnej ich dzieci nie była tak duża jak obecnie. Każde spóźnienie, nieprzygotowanie, klasówka odnotowywane są w systemie i docierają do rodziców w tempie światłowodu. Powinno to ułatwiać komunikację, ale jakby powiedział pewien znany youtuber: „nic bardziej mylnego”. E-kontrola Dziennik elektroniczny to złe rozwiązanie, chociaż wielu traktuje go jak zbawienie. Rodzice wiedzą o wszystkim, co dziecku przydarza się w szkole, natychmiast dostają informację o każdym sukcesie i niepowodzeniu. Ale jest to narzędzie, które zaburza relacje, nie pozwala naszym dzieciom na naukę samodzielnego rozwiązywania swoich kłopotów. Nie pozwala na załatwianie spraw w środowisku szkolnym. Rozleniwia i nauczycieli, i rodziców, i uczniów. Jeszcze 20 lat temu rodzice pojawiali się w szkole tylko w sytuacjach wyjątkowych. Uczeń musiał albo poważnie narozrabiać, albo dostać nagrodę za wyniki w nauce. Poza tym szkoła radziła sobie z problemami na bieżąco. Jedna lepiej, druga gorzej. Jednak rodzic najczęściej dowiadywał się o słabej ocenie wtedy, kiedy była już poprawiona, o jakiejś wpadce ze sprawowania wtedy, kiedy już wszyscy w szkole zapomnieli, że coś się wydarzyło. Zatem szkoła i młodzi ludzie mieli przestrzeń na pracę. Dziś wszędzie jest rodzic. I oczywiście ma to swoje plusy, ale dotyczą one grupy uczniów ze szczególnymi potrzebami, gdzie udział rodzica w procesie edukacji bywa bardzo istotny. Co jest tak złego w e-dzienniku? Kontrola. Relacja, która opiera się na kontroli i braku zaufania, nigdy nie jest dobra. Warto pomyśleć o swoich zawodowych doświadczeniach i zastanowić się, kiedy nam się dobrze pracuje. Czy wtedy, gdy nasz szef daje nam swobodę, wierzy, że dołożymy starań, aby wykonać zadanie, czy wtedy, gdy sprawdza każdy nasz ruch? Przyjrzyjmy się takiej sytuacji i sprawdźmy swoje emocje związane z ciągłą kontrolą. To właśnie fundujemy naszym dzieciom. I one się buntują, nie chcą rozmawiać, nie chcą przychodzić z problemami, mówią półsłówkami. O szkolnym życiu zamiast o ocenach Aby rozmowa z dzieckiem o szkole była szczera, rodzic musi spełnić dwa warunki: zaufać i zapomnieć o ocenach. Tak, to jest bardzo trudne. Zwłaszcza we współczesnej szkole, gdzie oceny określają wartość człowieka. A przecież dziecko ma tyle cudownych cech i umiejętności zupełnie niezwiązanych z przedmiotami szkolnymi. Z jednego przedmiotu ma świetne noty, z innego gorsze. To jest zupełnie normalne. Nawet duże problemy w szkole nie oznaczają nieudanego życia, bywa, że największe umysły słabo odnajdują się w systemie. Ale też warto pamiętać, że większość ludzi jakoś przez szkołę przeszła. Z systemu edukacji wypadają osoby, które zagubią się w nim emocjonalnie, poczują, że nie dają rady, przestają w siebie wierzyć, a nie te, które po prostu wolą matematykę i nie chcą się uczyć polskiego. Dlatego zadaniem rodziców jest budowanie poczucia bezpieczeństwa, poczucia wartości, rozmawianie o życiu. Dziecko tak wyposażone da sobie radę mimo zakrętów, które nikogo nie ominą. Co jest zatem ważne, gdy chcemy rozmawiać z dzieckiem o szkole? Najważniejsza zasada brzmi: nigdy, przenigdy nie pytać „Jak tam w szkole?”, nie pytać o oceny. Zamiast tego pytać dziecko o to, czego nowego się nauczyło, jak spędziło dzień, czy wydarzyło się coś fajnego, a może coś trudnego, co słychać u jego przyjaciół. W odpowiedzi na tak postawione pytania możemy usłyszeć o jakichś ważnych dla naszego dziecka sprawach, lepiej je poznamy, jest szansa, że się otworzy. Nie warto naciskać, lepiej czekać. Nawet jeśli dziś jeszcze nie usłyszymy żadnej historii, może wydarzy się to za kilka dni. Naprawdę warto być cierpliwym. Powinniśmy być świadomi, że dzieci, nauczone doświadczeniem, mówią nam to, co chcemy usłyszeć. Szczególnie gdy rozmowa dotyczy spraw związanych ze szkołą. Jeśli coś się im nie udało, to znajdą winnego poza sobą, żeby mama miała pretensje do nauczycielki, kolegi, sytuacji losowej. Przedstawiają siebie w roli, w której rodzic chce ich widzieć. Nie dostajemy prawdy ani żadnych wartościowych informacji. Rodzice bardzo często w rozmowie o szkole pytają: „Co masz zadane?”, „Co dostałeś ze sprawdzianu?”. Takie sprawy pozostają poza zainteresowaniem dzieci. One wcale nie o tym chcą rozmawiać. Bo przecież szkoła to nie tylko lekcje i nauka. To całe życie społeczne, to wiele różnych relacji, spotkań, kłopotów rówieśniczych, trudności w dogadaniu się, przyjaźnie, miłości, zachwyty, zaciekawienia. To te kwestie powinny być przedmiotem rozmów o szkole, a więc i zainteresowania rodziców. Kiedy zaczyna się rozmowa Warto też pamiętać, że dzieci miewają okresy, kiedy po prostu się od nas oddalają, chcą zachować to szkolne życie dla siebie, same sobie z nim radzić. Szukają schronienia w muzyce, filmie, książce. Również przed nami i naszymi pytaniami. Zwłaszcza nastolatki mają prawo do niemówienia, chowania się, szukania własnych odpowiedzi. Warto dać im szansę i słuchać. Nie dopytywać, nie zamęczać. – Z moim nastoletnim dzieckiem zaczęłam rozmawiać, kiedy przestałam rozmawiać. Odbierałam je ze szkoły na drugim końcu miasta i spędzaliśmy w samochodzie około godziny. Na początku jeździliśmy w milczeniu, a ja się pilnowałam, żeby nie cisnąć. Mówiłam tylko zupełnie neutralne rzeczy. I tak, w którymś momencie rozpoczęła się rozmowa – wspomina Helena Perka, nauczycielka matematyki, która dziś wspiera rodziców. – Ważne, żeby dać dziecku mówić i posłuchać. Często widzę takie sytuacje, że przychodzą rodzice z dzieckiem na rozmowę do szkoły i to dziecko nie może odpowiedzieć na żadne pytanie, bo odpowiada za nie mama lub tata. Ja rozumiem, że w dobrej wierze, ale odbieramy w ten sposób dziecku szansę powiedzenia, jak ono widzi daną sytuację – dodaje. Więc żeby móc rozmawiać, trzeba przede wszystkim chcieć usłyszeć i umieć przyjąć to, co się usłyszy. – Relacje z moim dzieckiem poprawiły się, a szkoła przestała być drażliwym tematem, kiedy porzuciłam zaglądanie do e-dziennika – mówi Tamara Rymska, nauczycielka, edukatorka, mama. – Mój syn, ze wszystkimi rodzajami „dys” i z ADHD, słabo odnajdywał się w systemie. Zdolny, nigdy szczególnie nie lubił szkoły. I dotarło do mnie, kiedy poszedł do liceum, że albo przestanę go kontrolować, albo nasza relacja będzie trudna i płytka. Przestałam zaglądać do dziennika, sprawdzać, czy ogarnia, dopytywać. Rozmawiamy o szkole. O nauczycielach i kolegach, o ciekawych tematach, które przerabiał na lekcji. Kiedy widzę pięć jedynek z przedmiotu, pytam tylko, czy potrzebuje pomocy, czy ogarnia. Żadnych wymówek. I działa. Radzi sobie. Wspieramy, nie decydujemy Docieramy do sedna sprawy. Jest nim zaufanie. Oczywiście, młodszym dzieciom pomagamy zaplanować, zapamiętać, zrozumieć. Starszym – tylko gdy wyraźnie o to poproszą. Czym ryzykujemy, odpuszczając kontrolę? Pogorszeniem się ocen. Co zyskujemy? Nasze dziecko będzie miało szanse sprawdzić, co go naprawdę interesuje, co lubi, chętniej z nami o tym porozmawia, nie będzie się bało powiedzieć o niepowodzeniach. Dobrym sposobem, żeby pomóc młodemu człowiekowi w określeniu swoich celów, jest zapytanie go, dokąd zmierza, co chce osiągnąć. Jeśli chce dostać się do jakiejś szkoły, niech sprawdzi wymagania, czego musi się nauczyć. Warto zadać pytanie, jak widzi siebie za kilka lat, i pomóc mu zaplanować tę drogę. Realnie, racjonalnie. Z uwzględnieniem rzeczy, które można odpuścić. I co jakiś czas pytać, czy młody człowiek czuje, że idzie właściwą drogą, czy zalicza poszczególne bazy. Jeśli nie, to rozmawiamy, co zrobić, jak pomóc, czego potrzebuje w drodze do swojego celu. Wtedy dziecko czuje, że to jest jego sprawa. My tylko wspieramy, nie decydujemy. Sprawczość wraca w ręce młodego człowieka. Warto sobie uzmysłowić, że kontrola zaspokaja potrzeby rodzica, nie potrzeby dziecka. Wolność i zaufanie mogą zaspokoić potrzeby obu stron. Aleksandra Dulas - socjolożka, edukatorka seksualna, nauczycielka etyki i wiedzy o społeczeństwie. Ukończyła seksuologię na SWPS. Zajmuje się interwencją kryzysową dzieci i młodzieży. Propagatorka nowoczesnej edukacji Aleksandra Dulas
Ostatni czas, jest szczególnie trudny dla wielu z nas. Towarzyszy nam cała gama emocji, z którymi nie zawsze jesteśmy w stanie sobie poradzić. Trudno nam zrozumieć rosyjską inwazję na Ukrainę i zaakceptować czas pełen niepokoju i niepewności. Pandemia bardzo wyraźnie uderzyła w nasze poczucie bezpieczeństwa, nie spodziewaliśmy się kolejnych tak potężnych wyzwań. Zmagamy się w związku z tym z pytaniem, czy uczniowie powinni poznać prawdę o wojnie, ile im mówić, jak odpowiadać na nurtujące ich pytania? Czy nauczyciel, wychowawca to odpowiednia osoba do poruszania tak trudnego tematu? Jak zbudować lekcję, na której odpowiemy na pytania uczniów i w jaki sposób dobrać treści? Mamy nadzieję, że pomożemy odpowiedzieć na te pytania. Zadbaj o siebie W pierwszej kolejności powinniśmy jako dorośli zadbać o siebie i swoje emocje. Postaraj się, aby Twoja wiedza na temat aktualnej sytuacji geopolitycznej była adekwatna. Zadbaj, aby w Twoje emocje nie wkradła się panika. Przemyśl to, co chcesz aby uczniowie usłyszeli od Ciebie. Pamiętaj, że jesteś autorytetem i kształtujesz postawy młodych ludzi. Daj uczniom czas i przestrzeń Nie rozpoczynaj tematu konfliktu na Ukrainie, jeśli nie możesz przeznaczyć na to całej lekcji. Uczniowie muszą wiedzieć, że ten czas jest dla nich i ich emocji. Pozwól im podzielić się tym, co wiedzą, daj upust towarzyszącym im emocjom. Pozwól uczniom wypowiedzieć się jako pierwszym – dzięki temu poznasz ich wiedzę w tym temacie i potrzeby jakie mają. Dostosuj język do wieku uczniów Pamiętaj, aby na pytania uczniów odpowiadać szczerze i możliwie zwięźle. W przypadku trudnych tematów sprawdza się zasada: „Mniej znaczy więcej.” Mów tylko tyle, aby zaspokoić ciekawość uczniów, nie wdawaj się w światopoglądowe dyskusje. Operuj faktami. Ważne, aby Twój przekaz był dostosowany do wieku i możliwości poznawczych uczniów, a także do ich aktualnego stanu emocjonalnego. Bądź uważny, aby nie wprowadzić paniki. Skupiaj się na tym, co tu i teraz – nie wybiegaj w przyszłość, nie twórzcie katastroficznych scenariuszy. Pamiętaj o zasadzie: od ogółu do szczegółu. Zaczynaj od ogólnikowych informacji i jeśli uczniowie dalej dopytują, uszczegóławiaj je powoli. W przypadku młodszych uczniów pamiętaj, aby rozmawiać o wojnie w kategoriach dobra i zła. Nie utożsamiaj wojny z bohaterstwem. Wspieraj się literaturą. Panuj nad treściami Jeśli w wypowiedziach uczniów pojawią się treści, które Cię niepokoją lub są nieprawdziwe – zareaguj. Skomentuj to w odpowiedni sposób – udziel prawdziwych informacji. Nie pokazuj uczniom drastycznych zdjęć, przekazuj tylko suche fakty. Uczul uczniów na fake newsy, które zalewają media. Rozwijaj w nich krytyczne myślenie. Pomóż uczniom radzić sobie z bezradnością Zaangażujcie się w pomoc uchodźcom. Poszukaj wspólnie z uczniami zbiórek i akcji, w które możecie się zaangażować. Wsparcie może być symboliczne – możecie zrobić wstążeczki w barwach Ukrainy i nosić je przypięte do ubrania. Jeśli znacie szkołę lub klasę, do której chodzą uczniowie z Ukrainy możecie napisać do nich listy wspierające. Wspieraj uczniów z Ukrainy i Rosji Jeśli w Twojej szkole lub klasie są uczniowie z Ukrainy otoczcie ich wsparciem, zapytajcie czy możecie pomóc im i ich rodzinom, zadbajcie o wsparcie psychologiczne. Jeśli w szkole lub klasie są uczniowie z Rosji należy być czujnym na stygmatyzację i prześladowanie. Unikaj stereotypów dotyczących Rosjan. Przekazując informacje nie uogólniaj i nie generalizuj, pamiętaj że wśród Rosjan także są ofiary wojny. Czy warto rozmawiać z uczniami o wojnie? Odpowiedź jest jedna: warto. Wiedza zmniejsza lęk i poczucie zagrożenia, jest tylko jeden warunek – musi być podana w odpowiedni sposób. Literatura dziecięca pomocna w rozmowach o wojnie: Wróg – D. Cali i Serge Bloch Pustkowie, dwie dziury, w każdej siedzi żołnierz. Są wrogami. Towarzyszy im samotność, głód, strach i poczucie beznadziei. Książka, która pokazuje że wojna to nie bohaterstwo. Jest to swoisty apel o pokój, pokazuje absurd i bezsens wojny. Oszczędna w treści, ale mocna w przekazie. Odpowiednia dla starszych dzieci. Otrzymała rekomendację Amnesty International. Wojna – Jose Jorge Letria Nie słyszy, nie widzi i nie czuje, ale zawsze wie, gdzie na nią czekają. Rozprzestrzenia się jak choroba. Sieje śmierć i cierpienie. Zostawia za sobą ruiny, pustkę i ogłuszającą ciszę. Wojna – najtrwalszy i najstraszniejszy ze wszystkich ludzkich wynalazków. Kolejna książka, która nie ma dużo treści, ale ma bardzo poruszające ilustracje. Odpowiednia dla dzieci powyżej 8 roku życia. Bardzo poruszająca i mocna w swym przekazie. Asiunia – Joanna Papuzińska To pozycja, która staje się lekturą w wielu szkołach. Wzruszająca historia, która opowiada o wojnie widzianej oczami dziecka. Jest oparta na prawdziwej historii Joanny Papuzińskiej, która jako dziecko była świadkiem wydarzeń II wojny światowej. Pokazuje trudne emocje, z którymi musi borykać się mała dziewczynka, żyjące w świecie ogarniętym wojną i terrorem. Odpowiednia dla dzieci od 7 roku życia. Mała książka o przemocy – Pernilla Stalfelt Autorka pokazuje dzieciom w przystępny sposób czym jest przemoc i agresja. Odpowiada na nurtujące dzieci pytania, wchodzi z nimi w dyskusję. Pozycja opatrzona ciekawymi ilustracjami. Może być pomocna w rozmowach na temat przemocy i konfliktów. autor artykułu: psycholog, psychoterapeuta Agnieszka Polak
natisiatusia zapytał(a) o 01:38 O czym rozmawiać z nowymi ludźmi w liceum? ♡ 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi natalia0natalia@ odpowiedział(a) o 01:43 Stwórzcie sobie grupę na mesie a pójdzie samo nawet nie będziesz wiedziała kiedy, naprawdę trzymaj się kochana 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Tomasz Merton zauważył kiedyś, że nikt nie jest samotną wyspą. To prawda, nikt z nas nie jest samowystarczalny. Żyjemy wśród ludzi, potrzebujemy siebie nawzajem… i ciągle to jedna z umiejętności, których używamy codziennie. Każdego dnia rozmawiamy z innymi ludźmi w domu, w pracy, w sklepie – dosłownie wszędzie. Mimo że komunikacja jest czymś tak podstawowym, mało kto z nas wie, jak powinna ona wyglądać, na co zwrócić uwagę, a czego unikać. Nie jest to przedmiot objęty programem nauczania w szkole i niewielu rodziców uczy swoje dzieci o zasadach prowadzenia rozmów i ćwiczy z nimi prawidłowe zachowania w tym obszarze. Najczęściej uczymy się o komunikacji przy okazji, na własnych artykuł jest początkiem minicyklu o zasadach skutecznej komunikacji. „Skutecznej”, czyli takiej, w której dążysz do tego, aby słuchać, zrozumieć, okazać szacunek i wyrazić swoją opinię, a przede wszystkim znaleźć porozumienie. Gdy opanujesz i zaczniesz stosować te zasady, to zobaczysz zmiany zarówno w obszarze życia prywatnego, jak i zawodowego. Przecież komunikujemy się wszędzie. Potwierdza się to też w moim doświadczeniu pracy jako psycholog i coach – osoby, które nauczyły się zasad dobrej komunikacji, łatwiej budują pełne bliskości i zrozumienia relacje z dobrego dialoguZapewne zgodzisz się ze mną, że budowę należy zaczynać od fundamentów, dlatego na początek trzy zasady dobrego dialogu:Słuchanie ma pierwszeństwo przed ma pierwszeństwo przed się ma pierwszeństwo przed ma pierwszeństwo przed mówieniemNie bez powodu mamy dwoje uszu i tylko jedne usta. Mimo to nie jest nam łatwo słuchać. Na pewno bez trudu potrafisz przypomnieć sobie sytuacje, gdy ktoś ci przerwał i zmienił temat lub próbował skończyć twoją wypowiedź (często całkowicie rozmijając się z tym, co rzeczywiście chciałeś powiedzieć). A czy zastanawiałeś się, ile razy w ciągu ostatniego tygodnia ty postąpiłeś dokładnie w ten sam sposób?Przyjrzyj się sobie. Poobserwuj swoje zachowania – czy rzeczywiście słuchasz drugiej osoby, czy tylko czekasz, aż będziesz mógł coś powiedzieć? Słuchanie nie jest łatwe, dlatego trzeba się w nim ma pierwszeństwo przed osądzaniemDużo łatwiej jest ocenić drugą osobę, niż ją zrozumieć. Porównywanie i ocenianie to najczęściej pierwsza reakcja, czasem wręcz już odruchowa. Na szczęście da się ją zmienić. W rozmowie jesteśmy partnerami. Gdy ktoś dzieli się z nami swoimi przemyśleniami czy przeżyciami, to zaprasza nas, abyśmy spojrzeli na świat jego/ jej oczami. I właśnie tym jest zrozumienie – spojrzeniem na rzeczywistość z perspektywy tej drugiej osoby. Pomyśl, jakie to jest niesamowite. Masz możliwość wejść do zupełnie nowego świata, dostrzec rzeczy, których nie widzisz. Dzieląc się sobą, druga osoba zaprasza cię do swojej intymności, dlatego nie ma tu miejsca na ocenianie, czy coś jest dobre czy złe. Możesz czegoś nie rozumieć i przyjąć, że ktoś tak ma lub odczuwa inaczej niż ty. Możesz z szacunkiem powiedzieć, że chciałbyś zrozumieć i jest ci trudno, bo to nie twoja perspektywa. Nie możesz jednak powiedzieć, że ktoś myśli, czuje, przeżywa w zły sposób. To jest ocena, osąd i tego się się ma pierwszeństwo przed dyskusjąDyskusja jest dobra, gdy dotyczy idei lub tematów zewnętrznych. Jednak gdy ktoś opowiada ci o swoich przeżyciach i emocjach, to potraktuj to jako dzielenie się, a nie zaproszenie do dyskusji. Przypomnij sobie sytuacje, gdy opowiadałeś o jakimś zdarzeniu dla ciebie trudnym. Czego wtedy oczekiwałeś – zrozumienia, wsparcia czy wymiany argumentów?Większość z nas odpowie – zrozumienia i wsparcia. Idee można krytykować, podważać, analizować. Świata wewnętrznych przeżyć już nie. I znów nie oznacza, to że masz przytakiwać i na wszystko się zgadzać. Raczej wysłuchaj, ale nie dyskutuj. Jeżeli masz potrzebę skomentowania jakoś wypowiedzi, to zamiast tego zadaj pytanie: Co chcesz z tym zrobić? Czego potrzebujesz w tej sytuacji? Lub inne, które ci przyjdzie na zapamiętaj te trzy zasady dobrego dialogu. Zacznij je stosować od dzisiaj i ciesz się coraz lepszą komunikacją.
jak rozmawiać z ludźmi w szkole